Szanowni Rodzice,
Wychodząc naprzeciw Państwa oczekiwaniom, rozpoczynam cykl artykułów psychologicznych, poświęconych rozwojowi psychicznemu i fizycznemu dziecka, których celem jest umożliwienie Wam Drodzy Rodzice: wnioskowania, podejmowania działań, nabywania pewności co do słuszności własnych decyzji a także rozwiewania niepokojów i lęków związanych z rozwojem i wychowaniem swoich pociech.
Edyta Radzikowska
To od nas zależy, czy naszym dzieciom wyrosną skrzydła i jak wielkie one będą
LĘKI DZIECI
Każdy z nas się czegoś obawia, lęka, strach jest nieodzowną częścią życia. Jest potrzebny i niezbędny by o siebie zadbać, troszczyć się o bezpieczeństwo i przewidywać konsekwencje. Strach i lęk jest emocją, pojawiającą się w chwili ryzyka, zagrożenia, doświadczenia z którym go wiążemy świadomie bądź podświadomie. Małe dzieci nie odczuwają lęku przed upadkiem, dlatego tez ciekawe świata gnają przed siebie, wdrapują się na drzewa, wysoko chcą się huśtać. Biegną, nie zastanawiając sie czy przed nimi jest jeszcze podłoże by kontynuować zabawę. Jeżeli spadną, upadną, wywoła to u nich płacz, panikę, ale czy już na pewno nauczą się chodzić wolniej, biegać ostrożniej? Nie. Jeszcze długo to nie nastąpi. Nastąpi wraz z rozwojem, kiedy zaczną na dobre łączyć się sieci neuronowe w mózgu powodujące przewidywanie następstw, skutków nieszczęść.
Jedni z nas boją się mniej, drudzy mniej. Zatem z czego to wynika. Z kilku czynników. Na pewno z temperamentu, dzięki któremu jesteśmy albo bardziej neurotyczni, lękliwi albo z wysokiego poziomu psychotyzmu odpowiedzialnego za potrzebę dużych doznań. Wychowania, środowiska, układu nerwowego. Niektóre dzieci w sposób widoczny pokazują swój strach, manifestują go płaczem, krzykiem, jawną niechęcią do nowego doświadczenia. Potrzebują czasu aby zmierzyć się z nową sytuacja, zaadoptować się w nowym środowisku. Inne dzieci śmiało wchodzą w kontakty, zdarzenia, sytuacje, czując się śmielej. Strach dziecka, którym nie zaopiekują się dorośli, narasta, nasila się, wzmaga. Powoduje objawy somatyczne, które utrudniają funkcjonowanie. Ważne jest, aby zrozumieć, że dziecko nie wyzbędzie się tej emocji, tylko musi nauczyć się z nim radzić.
Czego najczęściej boją się dzieci? Rozstania, separacji z rodzicem nawet na kilka godzin. Dźwięków, obcych ludzi, ciemności, zwierząt, duchów, odejścia bliskich, utraty przyjaciół. Zwykle emocje idą parami, zatem jeżeli się kocha jest się zazdrosnym, jeżeli się złości, to też się obawia. Kiedy dziecko się złości, udziela się nam jego emocja, uważamy, że przesadza, źle się zachowuje. Nie patrzymy na tą złość jak na następstwo lęku, tylko bezpośrednio na nią. Stąd nie rzadko jesteśmy bezsilni, kiedy nie możemy dotrzeć do dziecka, próbując rozwiązać problem zachowania, a nie odczuwania. Wszystkie emocje które przeżywamy są odzwierciedleniem naszego stanu umysłu. Nie wszystkie potrafimy nazwać, rzadko się konfrontujemy sami z sobą, co tak naprawdę czuję. Od dorosłego zależy, czy będzie potrafił unieść lęk, strach dziecka i pomóc go przezwyciężyć. Od mądrości i doświadczenia, od empatii i współodczuwania. Braku bagatelizowania problemu dziecka. Błędem jest mówić: Czego Ty się boisz, tu nie ma nic strasznego! Lepiej brzmi: Zobacz, posłuchaj, ja się nie boję, wiec będę przy Tobie, opowiedz mi o tym co czujesz, jak to wygląda z Twojego punktu. Co się wtedy dzieje? Próba rozwiązania problemu: Przestań, nie ma się czego bać, nie jest kwestią wiedzy, a kwestią poradzenia sobie. Każdy człowiek w pewnym momencie zaczyna sobie radzić. Nie znam człowieka, który sobie nie radzi z problemami. Lepiej, gorzej, ale odnalazł mechanizm który mu w tym pomaga. Z perspektywy obserwatora zawsze można powiedzieć... on sobie nie radzi, ale to wciąż nasz osąd, nasz pogląd na nie naszą sytuację.
Zdarza się, że jedną z rad jaką usłyszy rodzic, jest taka, by skonfrontować dziecko z jego strachem. Dziecko zobaczy, że nie ma się czego bać i problem się rozwiąże. Jestem zdania, że bardziej może się pogłębić. Dlaczego? Bo dla dziecka, które jeszcze nie nabyło doświadczenia, ważne jest co dzieje się tu i teraz. Dorosły korzysta z zasobów wiedzy które nabył, utrwalił, zinternalizował. Lepsza wydaje się być metoda małych kroków, która w jakiś sposób może oswoić powracający strach. Co mogłoby pomóc dziecku, które np. boi się sprawdzianu? Czy opanowałeś wiedzę z tej partii materiału który będzie sprawdzany? Których pytań najbardziej się obawiasz? Czy, chcesz coś jeszcze przećwiczyć? Może przeczytamy o tym razem? Ważne, by przez tydzień przerabiać partie materiału z równomiernym rozłożeniem, nie dzień wcześniej. Planować wspieranie dziecka, nie w chwili strachu, lecz przed jego wystąpieniem.
Inny przykład: Dziecko nie chce chodzić do przedszkola, płacze, nie uczestniczy w zabawach. Rodzicom w takich sytuacjach kraje się serce, cierpią. Poszukajmy powodu takich sytuacji. Może dziecko jeszcze nie dojrzało, by uczęszczać do przedszkola. Jest za małe. Jeżeli adaptacja trwa długo, należy rozważyć możliwość, przesunięcia tego wydarzenia o kolejne miesiące. Czasem w domu pojawia się rodzeństwo, okres ten zbiegnie się z czasem pójścia starszego dziecka do przedszkola. Może pojawić się strach w dziecku, że już nie jest takie ważne, że jego miejsce zajął braciszek bądź siostrzyczka.
Czasem jest jednak tak, ze mama musi wrócić do pracy po urlopie macierzyńskim czy wychowawczym, dzieckiem zaczyna opiekować się niania czy babcia. W rozumieniu dziecka mama czy tata znikają na długi czas. Dziecko nie uchwyciło momentu wyjścia, może odczuwać strach przed porzuceniem. Potem następuje moment pójścia do przedszkola i całkowity brak kontroli - gdzie są wszyscy, kiedy ja jestem tutaj? Dzieci akceptują tłumaczenie, że rodzice są w pracy, ale nie do końca rozumieją co ta praca oznacza.
Zdarza się, że rodzice rozstają się, w domu powtarzają się sytuacje konfliktowe. Może nastąpić zamiana ról, dziecko może czuć się odpowiedzialnym za sytuację, rodzica, będzie wolało być w domu. Sprawować kontrolę.
Najważniejsze, abyśmy poświęcali czas naszym dzieciom na rozmowę, prosili by narysowali nam swój strach, albo o nim opowiedzieli. Słuchajmy ich, dopytujmy co można zrobić, jak pomóc, czego i jakiej wiedzy potrzebują. Zapewnić, ze przy nich jesteśmy, że rozumiemy. Dla przykładu opowiedzmy coś o sobie, jak my sobie poradziliśmy. Zapewnijmy poczucie bezpieczeństwa. To najważniejsze.
Edyta Radzikowska
psycholog
Posłuchać..., zrozumieć
Pytamy... jak w szkole? Jak Ci minął dzień? jak tam?.... i słyszymy [..dobrze.. ok]. To nam nie wystarcza, ale czasami zamyśleni i skupieni na problemie który przeżywamy, dajemy za wygraną, odpuszczamy dalsze dopytywanie i przyjmujemy stan rzeczy jaki właśnie odebrał nasz zmysł słuchu. W ten sposób niewiele się dowiedzieliśmy, właściwie nic. Kiedy przychodzi chwila refleksji bądź skarg na własne dziecko, zastanawiamy się, gdzie popełniliśmy błąd, bo przecież pytaliśmy, dostawaliśmy informację, że wszystko jest w porządku, a jednak coś poszło nie tak! W którym momencie?
Zwykle rozmowy - bywa, że zwariowanego dnia, odbywają się w pośpiechu, miedzy czynnościami, w pośpiechu przygotowywanego posiłku, przerwane dzwonkiem telefonu, jazdą na dodatkowe zajęcia, robieniem zakupów. Natomiast słowa, zdania w rozmowie nacechowane są emocjami i niekiedy trudno je wyrazić w przeciągu kilku sekund, minut. Czasem potrzeba czasu, dobrych, otwartych pytań, które uzewnętrznią nasz stan emocjonalny. Pozwolą na opowiedzenie trudnych przeżyć, zmierzenie się ze świadomością własnego zachowania, przeanalizowania zdarzenia, próby odpowiedzi na pytanie, co się właściwie wydarzyło, czy mogło być inaczej, czy miałam wpływ na rozwój sytuacji, czy tak samo zachowałabym się w przyszłości, gdyby zdarzenie powtórzyło się? Potrzeba jednak czasu, by móc dojść do konkretnych wniosków, potrzeba osoby, która poświęci nam swoją uwagę, że poczujemy się zauważeni i zrozumiani, ważni, ze nasze przeżycia są dla kogoś istotne, ze ktoś się nami interesuje. Najbardziej oczekujemy uwagi bliskich nam osób, to właśnie z nimi chcemy dzielić się naszymi myślami, frustracjami, gniewem, złością, radością. Jeżeli czujemy, że nasze problemy bądź chwile dumy są bagatelizowane, zaczynamy spłycać rozmowę, nie potrafimy kontynuować rozmowy, uciekamy się w inne czynności, zajęcia, niekoniecznie pozytywnie na nas oddziałujące, ale szukamy kogoś kto nas zrozumie, wysłucha, gdzie będziemy mogli ponarzekać, wyżalić się, bądź uzyskać uznanie.
Dzieci, zostając sam na sam z własnymi emocjami i przeżyciami, kreują sobie w głowie własny scenariusz, odreagowują płaczem, krzykiem, zaczynają dokuczać innym, opuszczają się w nauce bądź zamykają w sobie. Nie znają sposobów rozwiązywania problemów, potrzebują zachęty i wskazówki w rozmowie, naprowadzenia, niekoniecznie gotowych rad. Nie posiadają doświadczenia, jakie my dorośli zdobyliśmy w trakcie własnego rozwoju. Zatem czekanie, ze dziecku minie ten stan, ze uspokoi się, zapewne nastąpi, tylko czy problem został rozwiązany? Czy na pewno nie powróci? Powróci, może w takiej samej albo odmiennej formie, zachowaniu, ale z całą pewnością powróci.
Zatem jak reagować, jak nakłonić dziecko do rozmowy? Pytaniami. Pokazaniem, że jest ono dla nas bardzo ważne. Istnieją dwa rodzaje pytań. Zamknięte i otwarte. Do pytań zamkniętych zaliczamy te które doskonale znamy i stosujemy w życiu codziennym: Jak tam? Co tam? Jak w szkole? Jak sprawdzian? Co chcesz na obiad? Możesz się uspokoić?
Pytania otwarte, to te które zachęcają do szerszej wypowiedzi, ułatwiają komunikację, nawiązują do emocji: Opowiedz mi o swoim dniu, opowiedz co robiłeś, widzę, że jesteś smutny, czy opowiesz mi o tym? Co teraz sprawiłoby Ci największą radość, co poprawiłoby Tobie nastrój, co dokładnie czułeś, czy można to było zrobić inaczej, jeżeli tak to jak? Jak to widzisz?
W codziennej rozmowie, najczęściej próbujemy dostrzec konkretną przyczynę zachowania, i podejmujemy próbę by ono zniknęło. Jednak, jeżeli brat dokucza młodszej siostrze, a reakcją rodzica jest słowo : Przestań!, to nie oznacza, że dokuczanie juz się skończyło. Skończyło się w tym momencie, ale czy na zawsze? Nie. Rodzeństwo często się kłóci i dokucza sobie. Można jednak próbować pokazać. jak można spędzić razem czas na śmiechu i wygłupach, uczestnicząc w tym i wskazując możliwości. Czynem, a nie słowem.
Każdym człowiekiem zarządza jakiś motyw w działaniu, nawet jeżeli jest to motyw tu i teraz. Ważne by zastanowić się głębiej, co dane zachowanie może wyrażać, którą niezaspokojona potrzebę, jaka emocję i czy istnieje możliwość, szansa by ta emocję nazwać. Nie wszyscy dorośli mają kontakt ze swoim wnętrzem, odczuwaniem, nazywaniem stanów emocjonalnych, a co dopiero dzieci. Zastanówmy się... czuję złość, wściekłość, bo w pracy wydarzyło się coś, co rzuciło na mnie złe światło.. czy to na pewno jest złość? Czy raczej lęk, że mogę stracić tą pracę, albo ponieść konsekwencje?
Inna sytuacja: Dziecko czuje się pokrzywdzone przez przyjaciela, bo ten uczynił coś, czego nie powinien.. Ile razy wchodzimy w ten konflikt emocjonalnie, mówiąc... O nie, on już do Ciebie nie przyjdzie, zabraniam Ci się z nim kolegować i zapraszać... nie bierzemy pod uwagę drugiej strony, dlaczego tak się zadziało, czy przyjaciel dziecka może przechodzić trudny okres... angażujemy się mocno w konflikt pomiędzy dziećmi, zapominając, że konflikty czasem oczyszczają atmosferę, ze dzieci szybko zapomną... a my zostaniemy z urazą i niechęcią do przyjaciela dziecka..
Zawsze warto słuchać, zatrzymać się, odłożyć wszystko inne na bok, kiedy przychodzi do nas młody człowiek ze swoim problemem... nie bagatelizujmy. Czy to sześciolatek czy piętnastolatek... problem, trudność, z którą przychodzi może być dla niego olbrzymi..
Powodzenia
Edyta Radzikowska
psycholog
WYCHOWANIE DO WARTOŚCI
Wartościami nazywamy, najbardziej cenione przez jednostkę przekonania, przedmioty, które determinują działanie. Oparta o dążenia, tworzy się hierarchia wartości, która zaspakaja cenione potrzeby człowieka, pozwala kształtować charakter, nadaje osobowości. Zatem wartości przyswajane są bardzo wcześnie, bo już w dzieciństwie, od najmłodszych lat, natomiast norm uczy się przez całe życie w zależności od miejsca przebywania.
Wychowywanie dzieci w oparciu o wartości niesie za sobą wiele korzyści, przede wszystkim szczęście dziecka, rozumienie sytuacji społecznych, tolerancję, szacunek, tworzenie idei myślowych, dbanie o siebie oraz drugiego człowieka - empatię. Wychowując, przygotowuje się młodego człowieka do życia, nadaje się sens istnieniu, tym samym świadomie i celowo wpływa na zachowanie dziecka w różnych sytuacjach życiowych. Oddziaływanie o którym mowa to zarówno dom rodzinny(rodzice), który pełni podstawowy fundament opiekuńczo –wychowawczy, a także szkoła, nauczyciele, otoczenie, środki masowego przekazu, sport, literatura, sztuka. Przypominanie o wartościach, rozmowa swobodna, wychowawcza, poparta przykładem owocuje w dalszych latach życia, przez co wpływa na jakość, pozostawia trwały ślad w osobowości.
W tym miejscu, można postawić pytanie. Które wartości są ważne i jak stworzyć piramidę wartości w oparciu o wiedzę własną, doświadczenie. Otóż każdy człowiek, jest inny, przez co staje się niepowtarzalny, wrasta w przekonaniach, schematach, powtarzalności zachowań. Dzieci są świetnymi obserwatorami, odwzorowują zachowanie dorosłych, przenoszą na kontakty rówieśnicze, społeczne. Wartości podstawowe klasyfikuje się ze względu na obszar ich istnienia, zatem wyróżnia się wartości moralne, materialne, poznawcze a także religijne. Dla każdego człowieka, mogą przybierać inną randomizację w hierarchii.
Samoświadomość siebie, czasem bywa trudną i krętą drogą w głąb siebie. Wymaga czasu, spokoju, bodźca wyzwalającego refleksję. Poniżej znajdą Państwo wartości, z których mogą wybrać 10 najważniejszych w waszym życiu.
Miłość
Niezależność
Rozwój osobisty
Akceptacja
Rodzina
Wykształcenie
Zaufanie
Wolność
Szacunek
Wiara
Mądrość
Kreatywność
Zdrowie
Honor
Uznanie
Piękno
Tolerancja
Poczucie bezpieczeństwa
Intymność
Sprawiedliwość
Odwaga
Empatia
Humor
Życie
Spokój
Jedzenie/picie
Komfort
Szczerość
Sprawiedliwość
Lojalność
Wdzięczność
Wiara
Spokój
Wsparcie
Bogactwo
Pewność
Patriotyzm
Pracowitość
Pokora
Wybrane wartości są determinantem życia i zmian w nim zachodzących. Wartości, które nosimy w sobie, przekazujemy dzieciom, z obszaru moralnego, materialnego, religijnego. Dlatego też, od rodziców zależy, jak proces ten będzie przebiegał i jaki powstanie system wartości, w świecie podlegającym nieustannym zmianom. Co będzie ważniejsze: „ mieć”? czy „ być”? Przy spotkaniu się dwóch różnych poglądów i przekonań, wartością będzie szacunek do drugiego człowieka, pozostawienie mu swobody myśli, wypowiedzi, tolerancja jego i własnej odrębności.
W rozmowie z dzieckiem, by upewnić się co do jego przekonań i rozpoznać wartość należy stosować pytania otwarte, naprowadzające na tok myślenia, w sposób jasny i zrozumiały. Np. „ kiedy widzisz, że krzywdzą innych, co czujesz? Jakbyś zareagował, czy Twoja reakcja jest odpowiedzialna?, czy można coś zmienić?, skąd wzięło się Twoje przekonanie, czy byłeś świadkiem takiego zachowania? Bez czego byłoby Ci trudno? , Co podziwiasz w innych?, o czym marzysz?, kiedy się wzruszasz?, kiedy się złościsz? etc. Próba zrozumienia dziecka, jego postawy- przyniesie więcej korzyści, niż stosowanie przymusu czy reprymendy, gdyż negatywne wzmocnienie utrwala wartość negatywną.
Spójność słowa z czynem, prowadzi zawsze ku dobremu. Przekaz werbalny poparty doświadczeniem, nabiera znaczenia. Jeżeli ceniona jest uczciwość, a zdarza się jazda pociągiem na „ gapę” z dzieckiem, to pojmowanie uczciwości będzie raczej wiązało się z cwaniactwem. Wartość zastępowana będzie usprawiedliwieniem. Czym więcej usprawiedliwień, tym więcej odstępstw od wartości. Jeżeli dziecko widzi rodzica płaczącego, zadaje pytanie: „ czym się martwisz”?, a uzyska odpowiedź: „ Niczym, idź się pobaw, pograj, obejrzyj coś”, to uczy się zastępować empatię przyjemnością. Czyjś smutek, nie będzie jego sprawą, nic nie może zrobić aby pomóc, to następnym razem nie zapyta o powód zmartwienia. Odpowiedzenie dziecku, że mam gorszy dzień, a pomożesz mi jak się do mnie przytulisz, zadziała na potomka jak nagroda.
Opracowała: Edyta Radzikowska - psycholog
Przemoc fizyczna i psychiczna , stosowana wobec dzieci i młodzieży, pozostawia długotrwałe ślady w psychice, przekładające sie na różne obszary życia. Do przemocy fizycznej zaliczane są: bicie, popychanie, szarpanie, szczypanie, ciągnięcie za włosy, uszy, nos, przypalanie papierosem, duszenie czy też związywanie, ograniczenie swobody ciała. Przemoc psychiczna to wyzwiska, groźby, ocenianie, krytykowanie, krzyk, obwinianie, wyśmiewanie, upublicznianie sekretów, znęcanie się nad zwierzętami. To tylko niektóre przywołane przykłady z życia codziennego, które pozostawiają trwały ślad w postrzeganiu własnej osoby, rzeczywistości, zachowania a także prowadzą do chorób o podłożu psychosomatycznym. Osoba która nieustannie doznaje krytyki, poniżania, izolacji, bicia, uczy się żyć w wierze, że jest nic nie warta, nie potrzebna, zła, głupia. Nie czuje motywacji, nie czuje emocji w prawidłowy sposób, zamraża w sobie doznania, to jej reakcja obronna na doznawane krzywdy. Jeżeli nie może w sposób otwarty porozmawiać z innymi czując sie lekceważona, nie słuchana, albo jej problemy są uważane za błahe i nie istotne, pojawi się odczucie, że nikt nie potrafi jej pomóc, zdana jest tylko na siebie i musi sobie poradzić samodzielnie. Odnajdzie mechanizm obronny, który w jakiś sposób spowoduje, że będzie się czuła bezpieczniejsza. Odnajdzie środowisko, które zacznie jej słuchać, a przynajmniej w jej wyobrażaniu. Zacznie spełniać oczekiwania innych, np. mówią, ze jestem do niczego? Po co się starać?. Mówią, że jestem zła? Będę zła. Nic nie umiem? Nie będę się przykładać. Otrzymuję kary? Nauczę się kłamać by ich uniknąć. Mówią, że ze mną są problemy? Muszę się starać, aby było ich więcej. To dzieje się poza świadomością, i nikt z osób doświadczających przemocy nie ubierze myśli w takie słowa. Osoby żyjące w toksycznym układzie, uważają to za normę. Zatem jak przełamać schemat który znam?.który jest mi tak znany, że już wiem jak w nim funkcjonować na co dzień?
Dziecko uczy się tego czego doświadcza, stąd środowisko w jakim dziecko nabywa doświadczeń jest podwaliną zachowań na zewnątrz. To właśnie od osób najbardziej znaczących nabiera się przekonań i utożsamia z nimi. Często spotyka się, że rodzice w rozmowie, zadają sobie pytanie skąd się to wzięło, dlaczego zaczęło się dziać w taki nie inny sposób. Może właśnie stąd, że wydarzenia nie zostały dostatecznie długo przepracowane, wyjaśnione, przegadane. Każdemu człowiekowi zdarza się mieć gorszy dzień, czynników jest wiele. Odreagowywanie w niewłaściwy sposób i zwielokrotnienie negatywnych reakcji, może przekładać się na funkcjonowanie dziecka w środowisku szkolnym, rówieśniczym, domowym.
Dorastając, dziecko powinno zdobywać niezależność myślenia, poprzez co stanie się zaradniejsze, a jego poczucie wartości wzrośnie również w kontakcie z rówieśnikami. Pochwała jest zaproszeniem do dalszej pracy, pewnością, że dokona się więcej, wiarą we własne możliwości. Popełnianie błędów jest wpisane w rozwój człowieka i każdy ma do nich prawo, dzięki temu nabywa się doświadczenie, uczy sie radzenia sobie z porażką. Rozumienie emocji, jest kluczem do sukcesu społecznego i osobistego. Wgląd we własne zachowanie, bez próby przerzucenia winy na innych, jest miara dojrzałego myślenia. Zawsze warto się zatrzymać, przeanalizować sytuację, zastanowić czy można inaczej, co ta zmiana mi da? Pozostawanie sam na sam z własnymi odczuciami, emocjami, może prowadzić do różnych zachowań, w tym krzywdzących innych. Tak często dzieje się z hejtem.
Młodzi ludzie, mylą chęć wyrażania własnego zdania w sposób otwarty z otwartym obrażaniem innych. Tak się dzieje w sieci, gdy uwalnia sie złość, irytacja, niezgoda na coś co stoi w sprzeczności z własnymi wartościami. Każdy za wartość postrzega coś innego, co w jego odczuciu powinno znajdować się najwyżej i u innych osób. Tak tworzy się indywidualizm, obszar nienaruszalności. Indywidualizm to co innego niż egocentryzm. Egocentryzm, to skupienie na sobie, na własnych odczuciach, doznaniach, potrzebach i chęć narzucenia własnego myślenia innym ,, Fakt, że hejt rodzi hejt i łatwo pod wpływem agresji innych samemu stać się agresorem. Ale to na rodzicach spoczywa odpowiedzialność dawania młodym przykładu i rozmawiania z nimi o tym, co w sieci można, a czego nie – tłumaczy w rozmowie z „Newsweekiem” Marek Michalak, Rzecznik Praw Dziecka. [1]
Pomagajmy młodym pokoleniom, spokojnie i cierpliwie tłumaczyć różnego rodzaju sytuacje, zachowania. Rozmawiajmy o emocjach. To my dorośli, mamy wpływ którą ścieżkę wybiorą
i którą podążać będą. To jest nasz czas. Powodzenia.Edyta Radzikowska
psycholog.
Dzieci uczą się tego, czego doświadczają
Dziecko krytykowane – uczy się potępiać.
Dziecko otoczone wrogością – uczy się agresji.
Dziecko żyjące w strachu – uczy się lękliwości.
Dziecko doświadczające litości – uczy się rozczulać nad sobą.
Dziecko wyśmiewane – uczy się nieśmiałości.
Dziecko otoczone zazdrością – uczy się zawiści.
Dziecko zawstydzane – uczy się poczucia winy.
Dziecko zachęcane – uczy się wiary w siebie.
Dziecko otoczone wyrozumiałością – uczy się cierpliwości.
Dziecko chwalone – uczy się wdzięczności.
Dziecko akceptowane – uczy się kochać.
Dziecko otoczone aprobatą – uczy się lubić siebie.
Dziecko darzone uznaniem – uczy się, że dobrze mieć cel.
Dziecko żyjące w otoczeniu, które potrafi się dzielić – uczy się hojności.
Dziecko traktowane uczciwie – uczy się prawdy i sprawiedliwości.
Dziecko żyjące w poczuciu bezpieczeństwa – uczy się ufności.
Dziecko otoczone przyjaźnią – uczy się radości życia.
Jeżeli żyjesz w spokoju, Twoje dziecko będzie żyło w spokoju ducha.
W jakim otoczeniu żyje Twoje dziecko?
Dorothy Law Nolte za: Dryden G., Vos J. Rewolucja w uczeniu
Jak bezpiecznie radzić sobie ze złością swoją i dziecka?
17 sposobów, których być może nie znasz.
Zna ją każdy z nas. Konia z rzędem temu, kto chociaż raz jej nie przeżywał.
Dla większości z nas jest nieprzyjemną emocją. I potrzebną . Tak, dokładnie. Potrzebujesz jej, żeby wiedzieć kiedy ktoś przekracza twoje osobiste granice (które sam/-a ustalasz), kiedy coś lub ktoś ci zagraża, pozwala ci zmobilizować się do wysiłku i ochrony, daje informacje o niezaspokojonych potrzebach, które domagają się realizacji. Czasem może wiązać się z poczuciem niesprawiedliwości albo pojawia się, gdy została złamana umówiona wcześniej zasada lub gdy natrafiasz na przeszkodę w realizacji jakiegoś celu (np. zabranie telefonu, gdy jesteś w środku emocjonującej gry).
Złość. To ona potrafi podnieść nam ciśnienie krwi, namalować czerwień na twarzy, rozszerzyć źrenice, zacisnąć pięści i sprawić, że czasem mamy nawet ochotę uderzyć, aby po fakcie żałować. A czasem jest schowana głęboko w nas – bo potrafimy ją tłumić.
Zazwyczaj złość wyrażamy na trzy sposoby:
- agresywnie – wtedy atakujesz innych ludzi, przekraczasz ich granice raniąc słowami lub/i fizycznie
- biernie – wtedy ignorujesz złość, udajesz, że jej nie ma. Bo trzeba być grzecznym. W takiej sytuacji najczęściej albo o jej obecności informuje cię ciało (może zaboli cię głowa, kark, ramiona, brzuch itp.) albo zbierasz tę złość przez dłuższy czas aż pewnego dnia wybuchasz z ogromną siłą.
- asertywnie – to umiejętność takiego wyrażania złości, która pozwala odwołać się do twoich potrzeb i emocji, zakłada też szacunek do siebie samego i drugiej osoby, bez naruszania jej granic. Jak każdą umiejętność możesz ją zdobyć i wyćwiczyć aż do zbudowania nawyku.
Kiedy nas zalewa – wyłączamy racjonalne, logiczne myślenie. Dlatego, gdy dziecko czy nawet dorosły na spokojnie obiecuje, że już nigdy więcej nie przezwie, nie obrazi i nie uderzy – w chwili, gdy to wypowiada mocno w to wierzy. Wszystko się jednak zmienia, gdy złość przyjdzie nagle i niespodziewanie.
Ale właśnie – czy ona przychodzi nagle i niespodziewanie? Niekoniecznie. Często jesteśmy w stanie przewidzieć jej nadejście. I odpowiednio się do niego przygotować.
Pierwszy krok, jaki możesz zrobić już teraz - zastanów się, w jakich sytuacjach najczęściej odczuwasz złość. Ty i/lub Twoje dziecko. Wypisz wszystkie sytuacje, które przychodzą Ci do głowy. Jeśli lista tych sytuacji jest ograniczona, zostaw ją.
Obserwuj siebie, i/lub dziecko i sukcesywnie, z tygodnia na tydzień, dopisuj kolejne punkty. Po co? Żebyś następnym razem wiedział/a z wyprzedzeniem, że wchodzisz na cienki lód. I żebyś zareagował/a wcześniej unikając lub ograniczając do minimum kontakt z tym, co Cię złości.
I masz drugi sposób – odejdź od sytuacji i/lub osoby, która wywołuje w Tobie złość. I to już po pierwszych oznakach, że złość nadciąga.
Zakładam, że jednak nadal jesteś narażony/a na zalew tej emocji. Co wtedy?
Kolejne sposoby, z których możesz skorzystać:
3. Weź głęboki wdech nosem, przytrzymaj powietrze i zrób spokojny wydech ustami.
I tak kilka razy.
4. Zaciśnij mocno pięści, aby zgromadziło się w nim całe napięcie i … rozluźnij dłoń lub mocno ją strzepnij. I tak kilka razy.
5. Powiedz głośno lub w myślach: ”kiedy robisz to i tamto, czuję złość” lub „jestem zła/zły, bo…”
6. Pomasuj sobie kark
7. Podskocz 30 razy na jednej nodze… za mało? – podskocz 30 razy na drugiej
8. Spójrz w lustro – jeśli masz taką możliwość. Jeśli nie możesz zobaczyć siebie jak wyglądasz i zachowujesz się, gdy jesteś zły/a – zobacz siebie takiego/taką w wyobraźni. Chcesz tak wyglądać? Założę się, że niekoniecznie.
9. Policz od 100 do 0. Za mało? To licz co 3 w dół 100, 97, 94…
10. Jeśli to możliwe, po odejściu od sytuacji weź kąpiel/prysznic.
11. Usiądź i wypisz swoje zalety.
12. Usiądź (ciężko krzyczeć na kogoś, gdy się siedzi, prawda) i narysuj swoją złość. A później – jeśli chcesz podrzyj kartkę i ją wyrzuć.
13. Podrzyj stare gazety. Ważne dokumenty zostają w schowku.
14. Noś ze sobą gniotka – i w razie konieczności gnieć, gnieć i …gnieć.
15. Wyobraź sobie miejsce, w którym kończy się złość. To miejsce, które znasz w wyobraźni, tylko Ty.
Czujesz w nim spokój, relaks, odprężenie, zadowolenie. Jest Ci w nim dobrze i bezpiecznie. Wyobraź sobie, że w nim jesteś – co wtedy widzisz, czujesz, smakujesz? Nie masz takiego miejsca w swojej wyobraźni? Pora je stworzyć. Może to będzie Twój wyjątkowy ogród, albo szczyt góry a może wymyślony pokój? Nie ograniczaj się.
16. Może jesteś typem, który musi wygadać złość? Zadzwoń do zaufanej osoby i porozmawiaj.
17. Uprawiasz sport? Świetnie – może kilka przebiegniętych kilometrów pomoże?
Jeśli żaden ze sposobów nie działa – a wypróbowałeś/aś wszystkie i to wielokrotnie znajdź swój własny.
I pamiętaj. Nastaw się, że zdarzą się sytuacje, gdy wrócisz do starego sposobu reagowania. Wtedy zaakceptuj to, jeśli kogoś skrzywdziłeś/aś przeproś, napraw szkodę i potraktuj to wydarzenie, jako element nauki. A następnym razem zareaguj asertywnie, wykorzystując jeden lub kilka sposobów z listy. I koniecznie daj sobie małą nagrodę zawsze, gdy wyrazisz swoją złość asertywnie. Powodzenia! J